Warszawskie Targi Książki widziane po raz drugi
skrzynki z książkami niezależnych wydawców/ fot. autor bloga W poprzednim tygodniu fanów literatury ogarnęło coroczne szaleństwo związane z Warszawskimi Targami Książki . Na przekór wyliczeniom finansowym, że za koszty przejazdu można kupić kilka dobrych książek, ja także postanowiłam odwiedzić Stadion Narodowy w poszukiwaniu nowych lektur. W zeszłym roku przeżyłam armagedon targowej soboty, w tym mądrzejsza (i pchnięta okolicznościami) zajrzałam na Targi w piątkowe popołudnie. Czas wybrany fantastycznie - może nie mogłam liczyć na spotkania z autorami (zeszły rok upłynął nam pod znakiem stania w kolejkach, ale zdobyliśmy kilka naprawdę imponujących dedykacji) ale za to w spokoju mogłam pobuszować na kolejnych stoiskach. No, prawie w spokoju, bo razem z nami przyjechali na Targi prezydencji Polski i Niemiec (Gość Honorowy), przez co środki bezpieczeństwa zdecydowanie wzrosły, a kolejka do przeszukania była imponująca. Ludzie dzierżący podczas przemówienia Andrzeja D. tek