Czesałam ciepłe króliki - na szklaneczce whisky ze starszą panią


okładka mnie zachęciła/fot. autor bloga
Dariusz Zaborek, Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską - Świerczyńską
Wydawnictwo Czarne 2014
s.200

Książki są jak ludzie - co jakiś czas na drodze staje nam zarówno mądry człowiek jak i mądra książka. A jeśli ten duet idzie w parze? Wtedy może z takiego połączenia wyniknąć tylko coś dobrego. I mówię to z pełną odpowiedzialnością i świadomością, bo udało mi się ostatnio na taką książkę natrafić. Czesałam ciepłe króliki, rozmowa Dariusza Zaborka z Alicją Gawlikowską - Świerczyńską to lektura, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Dlaczego?

Na początek pewnie można zapytać, kim jest Alicja Gawlikowska - Świerczyńska. To taki zwykły - niezwykły człowiek. Zwykły, bo nie pojawia się na okładkach gazet, a niezwykły, bo jej historią można by obdzielić kilkoro ludzi. W jednym zdaniu - bohaterka tej rozmowy jest ponad dziewięćdziesięcioletnią lekarką, ciągle praktykującą, która po działalności w konspiracji podczas II Wojny Światowej przeżyła zarówno uwięzienie na Pawiaku jak i obóz w Ravensbrück. A także dalsze, niekiedy doświadczające losy związane z życiem, zawodowym i rodzinnym, w powojennej Polsce.

Książka, którą proponuje nam wespół z autorem wywiadu jest podsumowaniem jej barwnego i nietuzinkowego życia oraz tak naprawdę pochwałą optymizmu. Optymizm przebija niemal z każdego zdania składającego się na tę pozycję. To dla czytelnika dobry przyczynek, żeby zastanowić się nad swoim życiem i podejściem do niego.

Przyznam szczerze, że dawno tak wielu ważnych cytatów nie zaznaczyłam w jednej książce. Ważnych, bo mówiących z jednej strony o rzeczach prostych, a z drugiej fundamentalnych. O chęci przeżycia, o walce z przeciwnościami losu, o tym, jak człowiek może podnieść się po kilku kopniakach od życia. Chcecie próbkę? Proszę bardzo: do dzisiaj tak mam, że jeżeli coś mi nie wyjdzie, lub wyjdzie inaczej niż planowałam, na przykład stosunki z ludźmi, w których pokładałam nadzieję to zaczynam się z tą sytuacją rozstawać. Na przykład myślę: "To już koniec tej znajomości". Staram się tę sprawę wyklarować: trzeba się z tym pogodzić i inaczej ułożyć sobie życie.Tego trzeba się nauczyć, że coś się przewraca w spojrzeniu człowieka. i to jest dobry sposób na życie (...).

Wydaje się, że Alicja Gawlikowska - Świerczyńska z pełną świadomością demitologizuje obóz koncentracyjny, ale także rzuca swoje własne, może nawet kontrowersyjne, światło na miłość, życie z drugim człowiekiem, religię. Nie takich poglądów spodziewać byśmy się mogli po starszej pani!

pod spodem książki aktualnie czytane/fot. autor bloga
Wracając jednak do tej demitologizacji obozu, to myślę, że wiele osób, niezależnie od wieku, powinno tę książkę choćby w tym zakresie przeczytać. Dzięki taki bardzo osobistym wspomnieniom o dbaniu o siebie w obozie, o hierarchii panującej wśród więźniarek czy blisko łączących je więzach, ale przede wszystkim o codziennym życiu ofiary takich miejsc wydadzą się potomnym paradoksalnie bardziej ludzkie. I nieraz w tym temacie bohaterka książki czytelnika zaskoczy, bo czy wiele autorów wcześniej sygnalizowało, że wszystkie kobiety przed egzekucją zachowywały się pięknie?

Było w tej książce coś takiego, że od razu chciałam ją przeczytać. Nie wiem, czy to przez tytuł, czy przez jakieś podskórne przeczucie. Czesałam ciepłe króliki nie tylko przedstawia historię ciekawej postaci, kobiety z ogromnym bagażem doświadczeń, ale przede wszystkim chyba pokazuje, że takie historie mogą nosić w sobie nasi najbliżsi sąsiedzi, osoby, które mijamy na ulicy. 

Długo wahałam się, czy zdradzić, o co chodzi z tymi królikami. Nie powiem, przeczytajcie sami.

ocena: mocne, mocne 8,5/10

Komentarze

Popularne posty