Autor, autor!


Autor – to brzmi straszne poważnie i okraszone jest potwierdzeniem talentu. Autorem to może być Dostojewski. Więc choć Autor, autor! w nazwie, to niech między nami będzie to Prowadząca.

Prowadząca, czyli ja, od dziecka zaczytywała się w książkach. Wychowana wśród ich stosów, oddycham jakby innym powietrzem – bez trójtlenku druku po prostu się duszę. Książkę zabieram do autobusu, łóżka, wanny i toalety. I jeszcze w setki innych miejsc. Uwielbiam o książkach rozmawiać, czytać i je kupować…  Straszny nałóg!

w szuwary też zabieram książki /fot. autor bloga

Z powodu braku czasu książkę czytam raz. Nie lubię pozycji infantylnych, oczywistych i przede wszystkim źle napisanych. Od książki wymagam czystości języka (od Internetu już nie zawsze).

Jestem do tyłu z filmami, ale coś za coś.

Staram się czytać w różnych językach, choć denerwuję się, że mi wolniej idzie, a już zaraz chciałabym wiedzieć co jest dalej, co się stanie…

Czy już mówiłam, że kupowanie książek to straszny nałóg? Ale ciężko mu się oprzeć! Więc kupuję, jak tylko znajdę jakąś ciekawą ofertę (w tym cenową, bo portfel ma swoje dno). A M. pyta: Kiedy przestaniemy kupować książki? Pyta, choć też lubi te nasze kupowania.

Pozaksiążkowe zainteresowania również mam: ciekawy design, bałkańskie i rosyjskie klimaty, niebanalna muzyka która jednak posiada melodię, brydż, Carcassonne. Zebrałam rodzinę jeży, teraz, trochę dla hecy, a trochę przypadkiem, zaczęłam kolekcjonować szklane kule. Marzę o krasnalu ogrodowym w nieprzyzwoitej pozie.

A na co dzień zajmuję się czymś innym.

Komentarze

Popularne posty