Debiut Żanny Słoniowskiej - Dom z witrażem, Lwów z historią, kobiety z charakterem

powrót do książek drukowanych/fot. autor bloga
Żanna Słoniowska, Dom z witrażem
Wydawnictwo Znak Literanova, 2015
s. 304

Wpadła mi w ręce książka, która jednocześnie jest głośna i głośna nie jest. Z jednej strony, na portalach internetowych czy programach o książkach Dom z witrażem - debiut Żanny Słoniowskiej, Ukrainki zamieszkującej w Krakowie, jest obecny i omawiany, z drugiej trochę próżno go, z tego co udało mi się zauważyć, szukać na frontach księgarń. Opowieści o tym tytule zatem gdzieś krążą, osoby zainteresowane literaturą na pewno się z nim spotkały, ale przeciętny czytelnik może nawet nie wiedzieć, że gdzieś w tłumie innych beletrystycznych publikacji ukazała się niezła powieść. Trochę szkoda, więc niniejszym i ja dołączam swój głos w sprawie Domu z witrażem
,


Na początek przyznam, że początkowo się z Domem z witrażem mijaliśmy. Tematu ukraińskiego mam trochę po kokardy i świadomie omijałam dotyczące go publikacje. A jednak gdy trafiła się okazja na przeczytanie powieści Żanny Słoniowskiej podjęłam się tego wyzwania, i post factum mogę śmiało powiedzieć, że nie żałuję.

Dom z witrażem to drobna objętościowo (jak na sagi) saga rodzinna opowiadająca o czterech pokoleniach zwykłych-niezwykłych kobiet, z historią Lwowa, skupiającą w jakimś sensie historię całej Ukrainy, i mężczyzną w tle. Dzieje rodziny przeplatają się z dziejami narodu, a jednocześnie autorka stara się indywidualizować każdą z postaci, nadając jej charakterystyczne cechy i przymioty. Tytułowy witraż jest tylko pretekstem do poprowadzenia fabuły, momentami pełni rolę marginalną, ale jednocześnie spina historię przedstawioną w książce w całość.

Warto zwrócić uwagę, że w Domu z witrażem realizm miesza się z pewną nicią oniryzmu, a autorka płynnie prowadzi czytelnika między tymi dwoma światami. Choć osobiście przyznam, że ja skłaniałabym  się ku zwiększeniu części realistycznej, ale może wynika to z mojego zamiłowania do tego typu literatury. Nie sposób jednak nie zauważyć, że autorka kapitalnie przedstawia warunki życia na ziemiach ukraińskich w na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych poprzedniego wieku. Opis wycieczki narratorki z jej babcią po sklepach przybliży współczesnemu czytelnikowi to zagadnienie w sposób lepszy niż niejedno historyczne opracowanie. Podobnie spacer po ulicach Lwowa, jaki serwuje nam Żanna Słoniowska, zaproponuje zainteresowanym więcej niż niejeden przewodnik.

wraz z innymi propozycjami Znak Literanova/fot. autor bloga
Zastanawia mnie, dlaczego autorka zdecydowała się na pozostawienie w tekście niektórych wyrazów czy nawet całych zdań w języku ukraińskim. Fakt, są zapisane alfabetem łacińskim, ale mimo to bez tłumaczenia moim zdaniem czytelnikowi nieznającemu języka ukraińskiego, czy choćby rosyjskiego, może coś umknąć. Owszem, posiłkowanie się językiem obcym nadaje odpowiedni ton użytym słowom, ale jednak trochę dyskryminuje część czytelników.

Żanna Słoniowska Domem z witrażem wygrała konkurs zorganizowany przez Wydawnictwo Znak Literanova na najlepszą powieść, co umożliwiło publikację książki. Nie odnosząc się do wyników konkursu muszę wskazać, że Dom z witrażem, mimo kilku uwag, na wydanie zdecydowanie zasługiwał. Jest to bowiem bardzo zgrabnie napisana powieść, interesująca zarówno pod względem tematycznym jak i językowym. Mam nadzieję, że nie jest to opus magnum autorki, lecz zapowiedź rozwijającego się talentu ponad granicami. A zapowiedź ta jest bardzo obiecująca, Dom z witrażem wychodzi bowiem poza ramy literatury kobiecej i proponuje bardziej wymagającą lekturę. Oby takich więcej.

ocena: 8/10

Komentarze

Popularne posty