Pięć książek dobrych na wakacje, które czekają na przeczytanie

wakacyjny wybór/fot. autor bloga
 Pogoda za oknem tego nie potwierdza, bo leje wieje i w ogóle pogoda na sweter, ale lato i wakacje w pełni. Stanęłam więc przed regałem (nowym regałem, wielka radość!) i zaczęłam się zastanawiać - które książki zabrałabym ze sobą na wakacyjny wyjazd? Albo chociaż które poleżą na stoliku nocnym i będą czekać na letnie wieczory? Było trudno, pewnie będzie część druga bo wybór tylko pięciu pozycji jest niemożliwy. Kryterium? Niekoniecznie muszą zmieścić do walizki, raczej stawiam na powieść i dobry reportaż, będzie lekko, ale też niektóre powinny czytelnika zmusić do refleksji. Oto są, pięć książek dobrych na wakacje!

1. David Hewson, Dochodzenie (wyd. Marginesy)
fot. autor bloga
Nowy nabytek, objętościowo raczej do walizki nie pasuje, ale mam na tę pozycję sporą chrapkę. Przede wszystkim, jak już pisałam, pragnę dobrego kryminału. Okładka głosi, że ta propozycja jest mroczna, logiczna i realistyczna, a więc zapowiada się niezmiernie ciekawie. Dodatkowo zaintrygowała mnie akcja ze swetrem komisarz Sarah Lund, bohaterki kryminału. Z serialem, czy to duńskim czy amerykańskim, nic wspólnego nie miałam, więc porównań nie będzie. Ale może pojawi się chęć, żeby którąś wersję zobaczyć i odkryć alternatywne zakończenie.

2. Wojciech Jagielski, Dobre miejsce do umierania (wyd. Wydawnictwo W.A. B.)
fot. autor bloga
Co można napisać o mistrzu reportażu? Jak polecić jego książkę? Chyba tylko w ten sposób, że przy braku możliwości wyjazdu można dać się zabrać w podróż Panu Jagielskiemu. Mnie zabierze na Kaukaz, w jakiś sposób mi znany i bliski, choć nigdy przeze mnie nie odwiedzony. Ciekawie będzie porównać historię pisaną po upadku Związku Radzieckiego z tym, co zdarzyło się później, a o czym wiedzę jakąś tam mam. Po lekturze spodziewam się zaskoczeń, niesamowitości i przede wszystkim dobrego reportażu.

3. Eduardo Mendoza. Walka kotów (wyd. Znak)
fot. autor bloga
Po tym autorze nigdy nie wiem, czy spodziewać się śmiechu czy płaczu. Walka kotów jest szumnie nazwana najwybitniejszą powieścią uwielbianego na całym świecie hiszpańskiego pisarza. I choć nie lubię takich rekomendacji, to chętnie po lekturę sięgnę, bo poprzednie spotkania z Mendozą mnie nie zawiodły. I, podobnie jak w przypadku kryminałów. mogę krzyknąć: Królestwo za dobrą powieść!

4. Philippe Pozo di Borgo, Drugi oddech (wyd. Wydawnictwo W.A.B.)
fot. autor bloga
Co mi się może najgorszego na półce zdarzyć? Poza sagą Zmierzch, która na szczęście mnie ominęła, to tylko filmowa okładka  - ani to estetyczne, ani potrzebne. No ale to akurat się trafiło, właśnie przy okazji Drugiego oddechu, który służył za bazę dla filmu Nietykalni. Poza okładką jednak jest jeszcze środek, który, ja się spodziewam, wypełniony jest mądrą i ciekawą historią. Mam nadzieję, że po zamknięciu książki pojawi się refleksja i moment zastanowienia nad życiem.

5. Colin Thubron, Po Syberii ( wyd. Wydawnictwo Czarne)
fot. autor bloga
Tu trochę na przekór- Syberia nie jest celem wycieczek wakacyjnych (choć ja część Syberii właśnie w wakacje przemierzyłam). To jednak tygiel wielu tradycji, kultur, klimatów, o którym bardzo chcę poczytać. Na zjeżdżenie całej Syberii czasu trzeba mieć mnóstwo, a Colin Thubron może mi jej niektóre zakątki przybliżyć, na co ze zniecierpliwieniem czekam. W ogóle piękna książka, poleca Andrzej Stasiuk i ja chcę mu wierzyć.

Bonus
James Joyce, Ulisses (wyd. Wydawnictwo Znak)
fot. autor bloga
Nie sposób nie wspomnieć. bo to przecież moje wyzwanie czytelnicze na ten rok. M. przypomina, bo co widzi mnie z grubą książką pyta, czy czytam Ulissesa. Nie wiem, czy to lektura parkowo-plażowa, ale może uda mi się to sprawdzić, jak się w końcu uprę.

Komentarze

Popularne posty