Dobry pomysł i kiepska realizacja, czyli co się stało w Przypadku Ritterów Adama Węgłowskiego
to nie jest dobra książka/fot. autor bloga |
Szara Godzina 2012
s. 240
Niczym mantra przez bloga przewija się stwierdzenie, że wyczekuję dobrego kryminału. Fakt, może specjalnie go nie szukam, ale już kilka dni ze swojego życia straciłam na te średnie, złe i bardzo złe. I dziś będzie o jednym z grupy tych średnich. Przypadek Ritterów Adama Węgłowskiego dzięki pomysłowi zapowiadał się bardzo ciekawie. To nic, że nazwisko autora było mi obce, a i wydawnictwo (Szara Godzina) nie brzmiało jakoś specjalnie znajomo. Wzięłam Przypadek Ritterów na tapetę.
Autor książki nawiązuje do wydarzeń historycznych. Mamy więc mniejszej wielkości miasto w Galicji, którym wstrząsa brutalny mord na młodej kobiecie. Czy dokonała tego żydowska rodzina Ritterów? Do akcji wkracza Kamil Kord, młody dziennikarz, który prowadzi równoległe do oficjalnego śledztwo. Zapowiada się ciekawie i mrocznie, prawda?
W powieści występują wszystkie składniki, które mogłyby spowodować, że czytelnik nie będzie w stanie oderwać się od lektury. Jest tajemnica, zbrodnia, niepokorny dziennikarz, historia, miłość i problemy na tle rasowym. No i wyszło jak wyszło, czyli ani bestseller, ani nawet dobry, choć niedoceniony kryminał. Czyli jednak coś nie zagrało. Może to utrata budowanego napięcia bez osiągnięcia punktu kulminacyjnego? Może niepotrzebnie przegadane strony, które zdecydowanie spowalniają akcję Przypadku Ritterów?
a pod spodem jeszcze skrywane książki/fot. autor bloga |
Nie spisuję autora na straty, jedynie z większą podejrzliwością spojrzę na kolejną jego książkę, jeśli wpadnie mi w ręce. Szkoda, że taka niebanalna i tajemnicza historia ujrzała światło dzienne na kartach Przypadku Ritterów. Ale może ktoś o większym doświadczeniu w pisaniu książek kryminalnych sięgnie po nią i we właściwy sposób opracuje.
ocena 6/10 (i tak łaskawiej, po samej lekturze oceniłam to na 5/10)
Komentarze
Prześlij komentarz