Grudniowa odsłona półkowych nowości część 1

nowości w pełnej krasie, a w tle zapowiedzi następnych notek/
fot. autor bloga
Choć Mikołaj był dla mnie szczodry w sposób nieksiążkowy, to sama wyprzedziłam jego działania i przezornie, żeby zapewnić sobie lektury na zimowe noce (jak się ostatnio okazało także na te huraganowe), nabyłam trochę książek samodzielnie. M. chodzi koło stosu piętrzącego się na oparciu wersalki (bo przecież nie mogę tego jeszcze ułożyć na półce, bo po pierwsze nieopisane, a po drugie na razie nie ma miejsca) i patrzy na niego trochę z byka, więc czas go choć w części rozmontować. Co się będzie czytać w bliższej lub dalszej przyszłości na wspomnianej wersalce (i wielu innych miejscach domu, miasta, świata)?

1. Ewa Winnicka, Londyńczycy (Wydawnictwo Czarne)

Trochę jak romans, trochę jak thriller, a trochę jak fantastyka - takie porównanie widnieje na okładce i na pewno zachęca do zakupu. Londyńczycy to historia - bolesna, zapomniana ale na pewno prawdziwa. Historia, która powinna być nam bliska, bo książka traktuje o polskiej powojennej emigracji po Wielkiej Brytanii. Wzbudziła kontrowersje i zebrała skrajnie różne recenzje - i jak tu nie chcieć jej przeczytać? Na marginesie mogę dodać, ponieważ lektura już w toku, że faktycznie, trudno się oderwać.

2. red. Peter Singer, W obronie zwierząt (Wydawnictwo Czarna Owca)

Cenię redaktora tego zbioru za jego poglądy bioetyczne i przyznam, że książki naukowe wychodzące spod jego pióra czyta się lepiej niż niejedną beletrystykę. Nie podzielam jego uwag w kwestii zwierząt, a przynajmniej nie wszystkich i nie tych, z którymi zapoznałam się dzięki lekturze artykułów i wywiadów. Dlatego nabyłam książkę - po pierwsze, żeby dokładnie zapoznać się z tymi poglądami, a poza tym, niezależnie od przekonań, nie sposób nie docenić sposobu argumentacji i wywodów logicznych autorstwa Petera Singera. I choć tę książkę tylko redagował, to wierzę, że nie trafiły do niej teksty przypadkowe.

3. Amélie Nothomb, Podróż zimowa (Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA)

Amélie Nothomb to moja literacka miłość z czasów późnej szkoły podstawowej. Od tego czasu chyba nie miałam w ręce żadnej z jej książek. Sięgnę po ten nabytek ze strachem, czy z tej młodzieńczej fascynacji jeszcze coś zostało. Autorce na pewno zostało zamiłowanie do pisania utworów krótkich, co powoduje, że Podróż zimową można przeczytać w jeden wieczór w wannie. Nie objętością jednak jakość książki się mierzy, a przynajmniej może recenzja pojawi się w miarę szybko.

4. Angelika Kuźniak, Papusza (Wydawnictwo Czarne)

Wszyscy maja Papuszę, mam i ja! Film już widziałam, książka jeszcze przede mną. Trudne to będzie zadanie, żeby oddzielić te dwa utwory od siebie, ale jakże ciekawie będzie zrecenzować je w jednej notce! Powodów zakupu i chęci przeczytania wyjaśniać nie muszę, pytanie tylko, dlaczego dopiero teraz...

pierwsza lektura już wybrana/fot. autor bloga
5. Alice Munro, Za kogo ty się uważasz? (Wydawnictwo W.A.B.)

Przyznam szczerze, chodziłam wokół książek tej autorki jakiś czas, ale okładki skutecznie mnie zniechęcały. Aż w końcu się zaczęło - Nagroda Nobla, promocja i w końcu i do mnie trafił egzemplarz Za kogo ty się uważasz?. Okładka dalej nie zachęca, ale już mniej więcej wiem, czego się spodziewać w środku. Zresztą, jak można nie przeczytać choć jednej książki laureatki wymienionej nagrody?

6. Herta Müller, Huśtawka oddechu (Wydawnictwo Czarne)

Niełatwo znaleźć życiorys tak trudny, jak ten należący do autorki. Nie dziwi zatem, że w swoich książkach także podejmuje się tematów trudnych. Huśtawka oddechu ma obnażyć człowieka, pokazać jego naturę, a jednocześnie udokumentować kawałek historii, który popadał w niepamięć. Autorka wspaniale posługuje się słowem, więc już wiem, że będzie to lektura najwyższych lotów. Na marginesie - czytamy Noblistów!

7. Jean-Marie Gustave Le Clézio, Rewolucje (Wydawnictwo W.A.B.)

Uwaga na marginesie poprzedniej pozycji pozostaje. Pozostaje też to, że ciągnie mnie do książek w jakiś sposób zaangażowanych społecznie. Podróż przez historię, tę globalną i tę osobistą, wątki autobiograficzne właściwie tworzą przepis na udaną książkę.

8. Simon Sebag Montefiore, Pewnej zimowej nocy (Wydawnictwo Magnum)

Znaliśmy się z autorem tej pozycji bardziej z książek typowo historycznych. Chętnie sięgnę po Pewnej zimowej nocy, która ma w sobie łączyć właśnie tę nutę historyczną i powieść o namiętnościach człowieka. A to wszystko w Rosji lat czterdziestych ubiegłego wieku. Osadzenie fabuły wyborne, oby ona sama też taka była.



Komentarze

Popularne posty