Coś, czego dawno nie było - stosik nabytków jesiennych!


zima zapowiada się wspaniale.../fot. autor bloga
Próbowałam sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz pojawił się na blogu jakiś stosik - chwalipięta i wyszło na to, że nie pamiętam. To z jednej strony dobrze, bo cenię sobie bardziej posty merytoryczne, z drugiej strony sama lubię sobie obejrzeć, co też nowego zakupili/dostali/wygrali  inni blogerzy. A że ostatnio pojawiło się u mnie kilka nowości w formie tradycyjnej (o e-bookach pewnie będzie osobno), z czego znakomita większość to moje must have, o których marzyłam przez dłuższy lub krótszy czas, to postanowiłam się jednak pochwalić. Dodam tylko, że czekam jeszcze na przesyłkę Wanny z kolumnadą Filipa Springera oraz Zimowej opowieści Marka Helprina  - może pojawi się w uzupełnieniu tej notki (edit: nie zmieniałam wstępu, ale przed dodaniem notki pojawiła się przesyłka! To i książki w notce się pojawiły.)

1.Drauzio Varella, Ostatni krąg. Najniebezpieczniejsze więzienie Brazylii (Wydawnictwo Czarne) - trochę niespodziewanie weszłam w posiadanie tej książki, bo to jeszcze ciepła nowość, a mnie udało się wygrać ją w konkursie Czarnego po pokonaniu takiej liczby osób, że nawet trudno podać mi liczbę, ale było ich wiele. Mogę powiedzieć, że jest to jedna z premier jesieni, na jakie najbardziej czekałam, choć lepiej byłoby, żeby takie tematy jak koszmar brazylijskiego więzienia w ogóle nie istniały. Ale jeśli nie da się zmienić rzeczywistości, to dobrze jest mieć świadomość jej brutalności -
a o tym wydaje się być książka.

... choć starczy pewnie do wiosny/fot. autor bloga
2. Filip Springer, Zaczyn. O Zofii i Oskarze Hansenach (Wydawnictwo Karakter/ Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie) - wstyd się przyznać, na razie czytałam tylko Miedziankę i trochę artykułów prasowych. Ale za każdym razem byłam zachwycona. Wiem, że skoro Springer o czasem pozornie nieciekawych rzeczach pisze w sposób arcyciekawy, to aż się boję przekonać, co się dzieje, gdy temat fascynujący, jak w tym przypadku. Zresztą Trójkowi czytający słuchacze, którzy nadali Zaczynowi tytuł Książki Roku, nie mogą się mylić.

3. Jaume Cabr, Głosy Pamano (Wydawnictwo Marginesy) - kolejna kontynuacja przygody z poznanym wcześniej autorem. Zeszłoroczne święta Bożego Narodzenia upłynęły mi pod znakiem Wyznaję, na tegoroczne planuję lekturę Głosów Pamano. Przede wszystkim by odpowiedzieć na zadane przeze mnie w notce sprzed niemal roku pytanie - geniusz czy hochsztapler?

4. Magdalena Rittenhouse, Nowy Jork. Od Mannahatty do Ground Zero (Wydawnictwo Czarne) - właściwie to nabytek Członka Rodziny, ale na razie pozostał w moich rękach. Cieszę się i szykuję na lekturę. Czytałam, że jest to pozycja trochę drobiazgowa i szczegółowa, ale myślę, że chętnie się wybiorę na wycieczkę po tej metropolii, na razie czytelniczą.

5. Janosch, Szczęśliwy, kto poznał Hrdlaka (Wydawnictwo Znak) - tę książkę wygrałam w konkursie Znaku za wskazanie, co fajnego jest w Ślązakach i Śląsku. Kto inny miał wygrać, jak nie Ślązaczka! Lektura dla mnie ważna, bo pozwala odkrywać na nowo tożsamość kiedyś tłamszoną - taki jest trend w regionie, płynę z jego nurtem, bo uważam to za sensowne.

6. Michał Książek, Jakuck (Wydawnictwo Czarne) - Jakucja to jedno z tych miejsc, co może nieco osoby postronne dziwić,  które chciałabym koniecznie odwiedzić (aktualnie, w moim osiadłym trybie życia, który sobie cenię, nie ma takich miejsc szczególnie dużo). Niedostępność tej części Rosji paradoksalnie do niej przyciąga. Podziwiam autora, że tam dotarł, jestem ciekawa, co jego podróż przyniosła.

7. Wojciech Tochman, Eli, Eli (Wydawnictwo Czarne) - w końcu udało mi się dostać tę książkę. Na  dosyć długo (może zobaczymy się dopiero za kilka lat) pożyczył mi ją znajomy, który powiedział, że mu się Eli, eli po prostu nie podobało. Już zaczęłam lekturę, zobaczę, czy zniechęci mnie do Wojciecha Tochamana - oby nie!

dwa dodatkowe cudeńka/fot. autor bloga
8. Filip Springer, Wanna z kolumnadą (Wydawnictwo Czarne) - wokół tej książki też długo chodziłam. W końcu udało się ją zakupić i już jestem zachwycona jej wydaniem, bo zdecydowanie prezentuje się pięknie. Dodatkowo, po przejrzeniu pobieżnym cieszę się, że autor skupia się głębiej na problemie ładu przestrzennego, niż tylko pokazując najbardziej ewidentne przykłady, które można znaleźć na facebookowych stronach o kiepskiej architekturze.

9. Mark Helprin, Zimowa opowieść (Wydawnictwo Otwarte) - mój chomik przygotowuje się na zimę robiąc zapasy jedzenia (zupełnie niepotrzebnie, spieszę uspokoić, że go regularnie karmimy), ja robię zapasy powieści. Pewnie zrobi się z tego wkrótce notka. W ramach kompletowania godnego zestawu padło  na ten tytuł. Nie wiem, czy monumentalna nie jest tu słowem na wyrost, ale na pewno, sądząc po pozytywnym odbiorze wiele lat po jej napisaniu, na pewno jest to książka ponadczasowa.

Komentarze

  1. Same wspaniałe książki, najchętniej przeczytałabym ,,Zimową opowieść" :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty