W nowy rok z nową siłą i nowymi książkami!

tyle czytania, tak mało czasu/fot. autor bloga
Postanowienie noworoczne? Kupować mniej książek - cierpi na tym portfel, cierpi miejsce w domu, cierpi chyba też układ oddechowy, bo wiadomo - roztocza. A jednak jest jeszcze jakiś element wewnątrz mnie, który dusi mniej lub bardziej obecne wyrzuty sumienia i po prostu wywołuje radość na twarzy. Bo komu nie sprawia radości kolejny książkowy nabytek, no komu? W nowy rok wchodzę z książkami kupionymi jeszcze w roku starym (nawet załapały się na fotę z choinką) - czy to może być usprawiedliwienie? Bardzo dużo w tym wstępie pytań, w tym teraz dopiero najważniejsze - czy książki będą ciekawe?

1. Andrzej Muszyński, Południe (wyd. Wydawnictwo Czarne)

Ponoć talent tego młodego autora w pełni rozkwitł dopiero w książce Miedza. Niemniej ja postanowiłam zacząć od reportażu, szczególnie, że zainteresował mnie tytuł - o czym będzie traktować Południe? Przyznam, że na razie nie mam większego pojęcia, poza tym, o czym wyczytałam w okładkowej informacji. Andrzej Muszyński zabiera czytelnika w podróż w poszukiwanie Południa, ja już kupiłam bilet.

2. Wiesław Myśliwski, Traktat o łuskaniu fasoli (wyd. Wydawnictwo Znak)

Czy wypada się przyznać, że nie zapoznało się jeszcze z dziełami Wiesława Myśliwskiego? Cichutko to zrobię, bo trzeba wyznać czasem to, czego się człowiek wstydzi. W ręce wpadł mi Traktat o łuskaniu fasoli, książka już trochę uleżana za to z Nike na koncie. Myśliwski publikuje rzadko, dzięki czemu spodziewam się rezultatu wyważonego, kompleksowego, pięknego po prostu.

3. Wacław Radziwinowicz, Gogol w czasach Google'a (wyd. Agora SA)

Sensacja! Okazuje się, że Rosję można zrozumieć, krzyczy z okładki cytat Wiktora Jerofiejewa. Mnie to trochę do lektury dystansuje, bo po prostu nie mogę w to uwierzyć, ale wielka słabość do Rosji nie pozwoliła mi przejść obok tej publikacji obojętnie.Tym bardziej, że składa się z całkiem pokaźnej liczby krótkich reportaży, co w książkach szczególnie o tym kraju bardzo sobie cenię. Dlaczego? Bo sporo już wiem, a często właśnie takie małe cudeńka zawierają ciekawostki, których jeszcze nie jestem świadoma.

4. Szczepan Twardoch, Morfina (wyd. Wydawnictwo Literackie)
samoprezenty (poza jednym)/fot. autor bloga

Nie wiem czy tu coś muszę komentować. Chyba tylko odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak późno. Monumentalna polska powieść z tak psychodeliczną okładką to bez wątpienia wydarzenie literackie, które docenili krytycy i czytelnicy. I, tak na maleńkim marginesie, choć może nie powinnam, patrząc na zdjęcie Szczepana Twardocha mogę liczyć, że kilka kobiet skutecznie zachęci do czytania :)

5.  Christian Ingrad, Wierzyć i niszczyć. Intelektualiści w machinie wojennej SS (wyd. Wydawnictwo Czarne)

Dziękuję Redaktorze Nogaś! Dziękuję Redaktorze Nogaś! Z Trójkowym Znakiem Jakości, w Trójce wygrane. Radość ogromna, bo raz że wygrane, a dwa że akurat Wierzyć i niszczyć. M., bardzo słusznie, stwierdził - W Twoich amatorskich i hobbystycznych badaniach na temat zła w ludziach w kontekście wojen to jest lektura obowiązkowa (czy jakoś tak to powiedział). Francuski historyk podejmuje próbę dotarcia do samego jądra zła, które zaowocowało najstraszliwszą katastrofą XX wieku głosi okładka i ja już nie mogę się doczekać lektury.

6. Teresa Torańska, Trzy rozmowy Teresy Torańskiej. Śmierć spóźnia się o minutę (wyd. Agora SA)

Bristiger, Głowiński, Rotfeld - ważne nazwiska, ważne rozmowy. Autorki z nami już nie ma, ale jej kunszt literacki i zdolności przeprowadzania rozmów zostaną na kartach książek i czasopism. Ta pozycja ma za zadanie wyjaśnić, że w obliczy zagłady przeżyć stanowi dopiero początek, bo ważne jest potem, aby żyć. I o takim życiu i przeżyciu Teresa Torańska prowadzi dysputy ze swoimi rozmówcami.

7. Przemysław Semczuk, Czarna wołga. Kryminalna historia PRL (wyd. Wydawnictwo Znak)

Kto nie pamięta historii czarnej wołgi, postrachu matek i ich dzieci, czy postaci Wampira z Zagłębia (przepraszam za linka do wiki). Te historie ale i te mniej znane, które autor wyciągnął z archiwum IPN i o których opinia publiczna miała nie wiedzieć składają się na zbiór zatytułowany Czarna wołga. Z racji wykształcenia (praca magisterska z kryminalistyki zobowiązuje) dla mnie to lektura obowiązkowa.

Komentarze

  1. Czaję się bardzo na Myśliwskiego i Twardocha i to od jakiegoś czasu, generalnie są do pożyczenia w zasięgu mojej ręki :) Czekam na recenzje!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty