Daliśmy książce nowe życie i inne niedzielne wydarzenia
stoły z książkami/fot. autor bloga |
Słoneczna niedziela zmobilizowała mnie i M. do rozpoczęcia porządków w księgozbiorze. Po części (znacznej części) zmobilizowała nas też dzisiejsza krakowska wymiana książek Drugie życie książki. Najpierw krótko o akcji - jeśli nie ma się pomysłu na posiadaną książkę, brak jest miejsca, aby ją przechować lub chce się ją po prostu wymienić na inną, jeszcze nieczytaną, to spotkania przy Placu Wszystkich Świętych mają właśnie temu służyć. Zresztą można wymieniać się także w innych miejscach - wystarczy na bieżąco śledzić stronę internetową akcji Drugie życie książki.
Postanowiliśmy dzisiaj w tej imprezie wziąć udział i przejrzeliśmy starszą część posiadanych książek. Na tyle starszą, że załapaliśmy się tylko i wyłącznie do stolika przed 1995 rokiem (warto wiedzieć, że jest pewna cezura czasowa wydań, wyznaczona właśnie wspominanym rokiem, która pozwala na przeglądanie określonej grupy książek). Tam jednak można było wygrzebać kilka perełek (i pewnie też kilka bubli, o czym się przekonamy po dogłębniejszym przejrzeniu zdobyczy), co też uczyniliśmy i oto one:
-Fiodor Tiutczew, Sto wierszy (wydanie dwujęzyczne);
-Roman Kałuża, Wiedeńskie ABC;
-Barry Smart, Postmodernizm;
-Tomasz Jodełka-Burzecki, Reymont przy biurku;
-Stanisław Wyspiański, Noc listopadowa;
-Bogdan Szczygieł, Reportaże afrykańskie;
-Jerzy Kosiński, Kroki;
-Konrad Rudnicki, Zasady kosmologiczne;
-Roger Manvell i Heinrich Fraenkel, Goebbels;
-Władysław Broniewski, Komuna Paryska;
-Michał Choromański, Schodami w górę, schodami w dół;
-Stanisław Lem, Bajki robotów;
-Zdzisław Morawski; Watykan z daleka i bliska;
-Roman Bratny, Koszenie pawi;
-F. Scott Fitzgerald, Popołudnie pisarza i inne opowiadania.
Nauczyliśmy się, że warto być przed godziną rozpoczęcia, gdyż książki przyniesione przez czytelników dokładane są do stolika na bieżąco, i niestety widzieliśmy jak kilka niezłych tytułów zostało zabranych przez innych wymieniających się, gdy my staliśmy jeszcze w kolejce do zdania przyniesionych książek. Warto też zauważyć, że w godzinie rozpoczęcia tłum był dosyć spory i trzeba było odstać swoje w oczekiwaniu na załatwienie formalności.
I jeszcze z innej, ale też niedzielnej beczki - ponieważ jest to też blog o jedzeniu (przynajmniej w tytule), to chętnie podzielę się pomysłem obiadowym, jaki został wcielony dzisiaj w życie. W oczekiwaniu na tanie warzywa takie jak pomidory, cukinię czy brokuły postanowiliśmy rozpocząć sezon sałatkowy. Sałatka z kurczaka jest super sprawą właśnie na taką niedzielę jak dziś - lekka, wyrazista (ostatnio szaleję z przyprawami), smaczna.
składniki przygotowane/fot. autor bloga |
efekt - smakowy lepszy niż wizualny/fot. autor bloga |
Zadziało się fajnie, książkowo i jedzeniowo. Po srogiej zimie dobrze było przypomnieć sobie, jak wyglądają niedzielne spacery po rynku, choć wraz z nami przypominało to sobie chyba kwadrylion innych ludzi. Trochę tłoczno, ale bardzo przyjemnie. Aż szkoda, że jutro poniedziałek....
też chodzę na ta wymianę . Uwielbiam takie akcje . Lecz rzeczywiście trzeba się trzymać kilku prostych zasad , takich jakie wymieniłaś . Inaczej nici z dobrej wymiany :)
OdpowiedzUsuń