Recenzja: Myszy i ludzie

plus za okładkę/fot. autor bloga
John Steinbeck, Myszy i ludzie
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2012 
s. 120

Czy można kłócić się z Noblistą? Jak najbardziej, lecz ja tego robić nie zamierzam. Chwyciłam za Myszy i ludzi Johna Steinbecka świadomie, ale też z lekkim dystansem. Ot, taka książeczka do poczytania przed snem czy w autobusie. Potwierdziło się jednak stare prawidło: nie oceniaj książki po okładce, ani po jej objętości. 

Od okładki można jednak zacząć. Wydania dzieł Steinbecka sygnowane przez Prószyński i S-ka są bardzo przyjemne dla oka i, przynajmniej w przypadku Myszy i ludzi, oddają charakter powieści. Czytelnik chętnie po książkę sięgnie i bez wstydu postawi na półce. Ale, jak już wspomniałam, to nie okładka jest tu najważniejsza. 

Początkowo czytelnik odnosi wrażenie, że będzie to lekkie czytadło, opowieść z akcją rozgrywającą się gdzieś w Stanach Zjednoczonych. I faktycznie, dzięki fantastycznemu językowemu warsztatowi książkę czyta się przyjemnie i lekko. Postaci są bardzo plastyczne, realne. Można odnieść wrażenie, że Lenniego czy Georga, parę głównych bohaterów, gdzieś już się kiedyś widziało, a przynajmniej można ich sobie bardzo dokładnie wyobrazić. Narracja oszczędnie, ale też interesująco prowadzi przez losy wspomnianej pary oraz ich kompanów.

świąteczne recenzowanie/fot. autor bloga
Tematycznie nie jest to jednak pozycja łatwa. Czytelnik kibicuje bohaterom, aby spełnili swoje marzenia o fermie królików i wspólnej niezależności. Śledzi ich wędrówkę i niemal z nimi liczy fundusze - czy już wystarczy? I dlatego tak bardzo przeżyje on wydarzenia opisane przez Steinbecka.

Więcej powiedzieć nie można, żeby nie zdradzić fabuły i zakończenia powieści. Należy natomiast dodać, że zdecydowanie mnie ta książka oczarowała. Bardzo realistyczni bohaterowie, ich skomplikowana relacja i świat, w którym muszą się odnaleźć (a wszystko to sprawnie nakreślone przez autora) - dzięki temu książka naprawdę wciąga. I można mieć tylko trochę żalu, że autor nie zdecydował się na rozwinięcie tego wątku. Choć może właśnie w takiej niewielkiej opowieści o tak wielkich sprawach tkwi ten cały urok?

ocena: 8/10

Komentarze

Popularne posty